2017-12-13

Zamek Okayama




Jadąc do Matsue i Izumo, o których pisałam m.in. tutaj i tutaj, przesiadałam się w mieście Okayama, w którym znajduje się zamek o tej samej nazwie. W drodze powrotnej go zwiedziłam.
 

Budowa zamku na zlecenie potężnego księcia feudalnego Ukity Hideie trwała 8 lat i ukończona została w 1597 roku.
Ponieważ front zamku skierowany był na zachód, więc żeby utrudnić dostęp od wschodu skorygowano koryto pobliskiej rzeki Asahi tak by stanowiła naturalną fosę.
Ściany zewnętrzne pokryte zostały deskami pomalowanymi na czarno. W słońcu podobno mieniły się niczym pióra wron po deszczu i dlatego zamek nazywano też Zamkiem Wron (po jap. Ujō).

 
Ukita Hideie nie traktował zamku tylko i wyłącznie jako fortyfikacji militarnych. Uporządkował tereny wokół zamku i sprowadził tam handlarzy i rzemieślników tworząc miasteczko.
Niestety (dla Ukity) trzy lata później, w 1600 roku, rozegrała się bitwa pod Sekigaharą, która stała się przełomem w dziejach Japonii, wyniosła bowiem na szczyt władzy Tokugawę Ieyasu i zapoczątkowała okres władzy rodu Tokugawa trwający aż do 1868 roku. Ukita Hideie w tej bitwie stał po stronie przegranej. Musiał opuścić swój zamek, a w 1606 roku został zesłany na oddaloną od obecnego Tokio o około 300 km wyspę Hachijō (Hachijō-jima). Spędził tam prawie 50 lat i zmarł w 1655 roku.

Po Ukicie panem na zamku Okayama został Kobayakawa Hideaki. Rozbudował teren wokół zamku za zachodnią fosą tworząc tam miasteczko świątyń, za którym kazał przekopać kolejną fosę. Po dwóch latach zmarł nagle i do tego bezpotomnie.

W 1603 roku zamek przeszedł na ponad 250 lat w ręce rodu Ikeda. Za ich czasów w sąsiedztwie zamku powstał wspaniały ogród Kōrakuen, o którym napiszę w kolejnym poście.

Teren zamku był bardzo rozległy i miał kilka poziomów. Na najwyższym znajdował się zamek górny (wieża, donżon) zwany tenshū lub tenshūkaku i zabudowania mieszkalne stanowiące prywatną rezydencję księcia feudalnego. Na pierwszym poziomie poniżej zamku górnego znajdowały się zabudowania administracji hanu (lenno feudalne) zwane Omoteshoin. Obecnie ten teren jest pusty, ale na ziemi zaznaczono obrysy dawnych budynków. Bardzo ciekawie to wygląda. Oba te tereny oddzielone były bramą Akazu-no mon, która praktycznie cały czas była zamknięta, ponieważ nikt poza służbą nie miał wstępu na teren prywatny księcia.
 
Obrysy budynków. Te cztery okręgi to paleniska, na których przygotowywano posiłki.
Zbliżenie na palenisko.

Makieta przedstawiająca zabudowania Omoteshoin. W lewym górnym rogu brama Akazu-no mon.

Pod koniec XIX wieku, w okresie Meiji (okres modernizacji Japonii), pozostawiono wieżę (zamek górny), dwie strażnice i jedną bramę, a pozostałe budynki rozebrano. Zasypano też większość fos. Pod sam koniec drugiej wojny światowej, podczas nalotu armii amerykańskiej na Okayamę 29 czerwca 1945 roku całkowicie spłonęły wieża i brama. Ocalały jedynie dwie strażnice.
Wieżę odbudowano w latach 1964-1966. Niestety z żelbetu 😢
Tylko z zewnątrz wygląda jak dawniej, a w środku jest nawet winda.

Oryginalna strażnica z początku XVII wieku.

Strażnica (po jap. yagura) z powyższego zdjęcia oprócz funkcji obronnych i magazynowych (przechowywano w niej broń) pełniła również funkcje „rekreacyjne”. Podziwiano z niej księżyc, zwłaszcza na jesieni w okresie równonocy, która wypada w okolicach 22-23 września. Po japońsku podziwianie księżyca to tsukimi, stąd nazwa tej strażnicy tsukimi yagura.

Brama Akazu-no mon. Zburzona w okresie Meiji, odbudowana po wojnie.

Zamkowa winda.
Współczesne wejście do wieży.

Wieża (zamek górny) ma jedną kondygnację podziemną i 6 pięter nad ziemią. Na poniższym zdjęciu widać przekrój zamku z zaznaczonym po prawej stronie (czerwone "litery") tzw. magazynem soli. Magazynowano w nim nie tylko sól, ale przede wszystkim żywność na wypadek oblężenia. Magazyn żywności dobudowany do wieży tenshū to rozwiązanie nie spotykane w innych zamkach. O przydatności takiego magazynu przekonał się na własnej skórze Ukita Hideie podczas wyprawy wojennej na półwysep koreański, gdzie takie magazyny pomagały załogom zamku przetrwać oblężenie.


Widok z najwyższej kondygnacji zamku.

Widok na pobliski ogród Korakuen.

Shachihoko

Shachihoko to karp z głową tygrysa. Ogon ma zawsze uniesiony do góry, a na grzbiecie ostre kolce. Według tutejszych wierzeń przynosi deszcz. Dlatego też ozdabiano nimi dachy zamków czy świątyń, aby uchronić te drewniane budowle przed pożarem. Shachihoko z zamku Okayama wykonane są z gliny (tak jak dachówki) i pokryte złotem płatkowym.

Dawne shachihoko bez złocenia, no i bez głowy...
 


Brama "Na szczycie 61 stopni".

Brama "Na szczycie 61 stopni" (po jap. Rokujūichi gangi uemon) prowadziła z terenu zamku górnego nad rzekę. Na dole znajdowała się druga brama, potężniejsza, ze strażnicą. Bramy połączone były 61 kamiennymi stopniami - stąd nazwa. 

Wewnątrz zamku można podziwiać ówczesne zbroje samurajskie. Oczywiście nie są to oryginały.




Na zakończenie spójrzmy jeszcze raz na Zamek Okayama, tym razem zza rzeki Asahi.



10 komentarzy:

  1. Rzeczywiście zamek przypomina kolorystycznie wronę:)
    Bardzo podobają mi się kilkupoziomowe japońskie dachy.
    Nawet zażyczyłam sobie, aby panowie którzy robili altanę w ogrodzie, dołożyli drugi daszek, żeby nawiązać troszkę do architektury japońskiej.
    Piękne widoki z zamku na okolicę.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, te wielopoziomowe dachy są wspaniałe, zawsze się nimi zachwycam.
      O, to będziesz miała kawałek Japonii w ogrodzie :-)
      Pozdrowienia ślę.

      Usuń
  2. Rozległość i wielopoziomowość przypominają nasz Malbork, imponujące wrażenie. Ile razy widzę te japońskie budowle widzę także drzewka bonsai...
    Pięknie tam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że nie pomyślałam o podobieństwie do Malborku. Może faktycznie...
      Chyba dzisiaj już nie myślę, bo nie mogę połączyć budowli z bonsai, pomóż, proszę :)

      Usuń
    2. Po prostu podobają mi się te miniaturowe drzewka i zawsze kojarzą mi się z japońską architekturą, która czasem też wydaje się miniaturowa...a tu takie zamczysko!

      Usuń
    3. Dzięki!
      To prawda. Zresztą tutaj nie tylko architektura wydaje się miniaturowa :-)
      Mnie zawsze rozczulają samochodziki - bo nie da się ich nazwać samochodami, choć to samochody dla ludzi. Wyglądaja jak zabawki, kojarzą mi się z "żelaźniakami" - tak chyba się mówiło jak byłam mała na metalowe samochodziki -zabawki, często z otwieranymi drzwiami. Oczywiście tylko niektóre modele takie są.

      Usuń
  3. Niesamowicie interesująca.
    Dziękuję /myślę, że nie tylko w swoim imieniu/, że zabierasz nas ze soba do Japonii i pokazujesz nam tak ciekawe historyczne budowle.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, cała przyjemność po mojej stronie.
      Cieszę się, jeśli kogoś zainteresuję Japonią :)

      Usuń
  4. To najpiękniejszy zamek obronny jaki kiedykolwiek widziałam! Rozumiem Twoje rozczarowanie współczesnym wejściem, windą...ale może dzięki konstrukcji żelbetonowej przetrwa kolejne stulecia bez uszczerbku ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Cieszę się, że Ci się podoba :)
      No tak, może i przetrwa, ale jednak dziwne to uczucie, kiedy z zewnątrz wszystko jest pięknie po staremu, a w środku XX wiek ;)

      Usuń