2017-04-22

Ryba z niespodzianką



Moje miasteczko nie jest duże, więc i sklepów nie ma zbyt wielu. Ale na szczęście jest sklep rybny z całym mnóstwem ryb i owoców morza. Chodzę tam prawie codziennie, nie zawsze na zakupy, lubię po prostu pooglądać co akurat jest w sprzedaży, bo praktycznie codziennie oferują coś innego. Większości ryb nie znam, muszę dopiero się ich nauczyć.
Postaram się co jakiś czas pokazać i rybę, i potrawę z niej przyrządzoną.

Dzisiaj rybka o wdzięcznej nazwie hatahata. Polskiej nazwy nie znam, a łacińska to Arctoscopus japonicus.
Rybka nieduża, niesamowicie tania, pięć sztuk za bodajże 250 jenów (9 zł). Upiekłam na grillu, ale po upieczeniu niestety nie zrobiłam zdjęcia :(

Mam za to zdjęcie rybek surowych, przed upieczeniem. Jedna rybka z niespodzianką! 




Tak, z kalmarkiem w pyszczku.
Rybki były pyszne, kalmarek zresztą też.

2017-04-16

Kwitły, kwitły... i przekwitły.


Kiedy dotarłam tutaj pod koniec lutego, w pobliskim parku kwitły już sakury, ale to była wcześniejsza odmiana: kawazu zakura, która rozkwita mniej więcej między dwudziestym stycznia a początkiem lutego. Kwiaty w kolorze ciemnoróżowym utrzymują się długo, prawie przez miesiąc.

To i poniższe zdjęcie to kawazu zakura, 3 marca 2017





Sezon na sakury, te standardowe, to przełom marca i kwietnia.
Bardzo czekałam na sakury. Bo nareszcie, po dwudziestu prawie latach, mogłam na żywo cieszyć oczy ich pięknem. Miałam upatrzone miejsce: pobliską aleję sakurową, i czekałam. Na początku kwietnia jeszcze nic się nie działo, nawet pączki były ledwo widoczne. Aż zaczęłam się zastanawiać, czy to aby na pewno sakury, a nie inne drzewa.


1 kwietnia 2017


Ale po kilku dniach drzewa obsypały się pięknym kwieciem i już wiadomo było, że to jednak sakury. Jedne miały kwiaty białe i drobne, inne lekko różowawe i układające się jakby w kule. Przepiękne!



9 kwietnia 2017



13 kwietnia 2017


Mam szczęście, bo tu gdzie mieszkam, praktycznie na każdym kroku natykam się na sakury. Raz jest to aleja z wieloma drzewami, innym razem pojedyńcze drzewo u kogoś w ogrodzie. Przez jakieś dziesięć dni można było zachwycać się kwiatami niemalże co chwilę.
Niestety, już przekwitły :(
Zostały tylko ulice zasypane płatkami kwiatów.
Do następnego roku.