2017-10-29

Lafcadio Hearn i lisy

Mech na terenie wokół zamku



Parę kroków od zamku Matsue, o którym pisałam tutaj, znajduje się niewielki chram shintoistyczny Jōsan inari jinja. Został założony w 1638 roku przez Matsudairę Naomasę, który w tym samym roku przejął władzę w hanie Matsue.





 



Inari to japońskie bóstwo ryżu i rolnictwa, a jego kult jest bardzo rozpowszechniony w Japonii. W chramach poświęconych Inari, czyli w Inari jinja, spotkamy cynobrowe bramy torii i rzeźby lisów. Dlaczego lisy? Bo białe lisy są wysłannikami Inari. A dlaczego torii jest w kolorze cynobru? Bo cynober symbolizuje życie i chroni przed chorobami, klęskami żywiołowymi i różnymi nieszczęściami. Bramy torii oddzielają teren święty, teren, na którym przebywają kami (bóstwa) od tego ludzkiego. 
 
Pamiętajmy: torii przez dwa „i”, a nie tori – z jednym „i” – które niestety bardzo często można znaleźć w różnych polskich tekstach. Po japońsku wyraz torii zapisujemy dwoma znakami kanji: (tori – ptak) i (i – być, znajdować się). Grzęda dla ptaków? Być może. Teorii na pochodzenie nazwy jest kilka, ale dzisiaj nie o nich przecież :)


W Jōsan inari jinja figur lisów jest podobno ponad tysiąc. Nie liczyłam, więc nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, ale z pewnością jest ich mnóstwo. Trochę je naruszył ząb czasu...
Ze względu na te lisy chram bardzo często odwiedzał mieszkający w pobliżu Lafcadio Hearn (o którym poniżej). Podobno je uwielbiał i miał nawet swoje ulubione. 









Wychodzimy z chramu, przechodzimy przez fosę i dochodzimy do Shiomi nawate – drogi biegnącej wzdłuż fosy po północnej stronie zamku.



Wybudował ją twórca zamku – Horio Yoshiharu. Długie i proste niczym liny (po jap. nawa) drogi przebiegające przez miasteczka przyzamkowe nazywane były nawate. Za czasów Matsudairy Naomasy  wzdłuż tej drogi powstało „miasteczko samurajskie” – mieszkali tutaj wojownicy (samurajowie) średniej rangi, pełniący różne funkcje w administracji hanu. Jeden z tych wojowników o nazwisku Shiomi zrobił podobno niesamowitą karierę w bardzo krótkim czasie i na jego cześć droga została nazwana Shiomi nawate.







Sosny o niesamowitych kształtach rosnące wzdłuż tej drogi ponoć pamiętają jeszcze tamte czasy.

 
Lafcadio Hearn / Koizumi Yakumo

Przy Shiomi nawate mieszkał również Lafcadio Hearn (1850-1904) – urodzony w Grecji dziennikarz, pisarz, tłumacz i badacz folkloru japońskiego. 
Podczas pobytu w Ameryce, zetknął się z kulturą Japonii, która go zafascynowała do tego stopnia, że postanowił wyjechać do Japonii. Dotarł tu w kwietniu 1890 roku. Pod koniec sierpnia tego samego roku przyjechał do Matsue, gdzie rozpoczął pracę w szkole jako nauczyciel języka angielskiego. Tutaj też poznał córkę samuraja, Koizumi Setsu, swoją przyszłą żonę. W listopadzie 1981 roku przeniósł się do Kumamoto na Kyūshū. W późniejszych latach pracował także na Tokijskim Uniwersytecie Cesarskim (obecny Uniwersytet Tokijski) i na Uniwersytecie Waseda jako wykładowca literatury angielskiej.
W 1896 roku naturalizował się i zmienił imię i nazwisko na japońskie. Od tej pory nazywał się Koizumi Yakumo. 
Mimo że w Matsue mieszkał bardzo krótko, nie został zapomniany. Zresztą znany jest nie tylko tutaj, tzn. w Matsue, ale także w całej Japonii. Zachowano dom, w którym mieszkał, a tuż obok w 1934 roku wybudowano Muzeum Koizumi Yakumo.
Oba budynki można zwiedzać, ale tym razem niestety nie udało mi się zajrzeć do środka ze względu na zbyt późną porę.   

Muzeum Lafcadio Hearna

Tu mieszkał Lafcadio Hearn

Lafcadio Hearn napisał wiele książek poświęconych kulturze, obyczajom, wierzeniom i folklorowi Japonii. Na język polski przetłumaczono tylko jedną: „Kwaidan. Opowieści niesamowite.” Szczerze mówiąc, nie pamiętam już dokładnie historii z tego zbioru (czytałam jest na studiach, czyli dawno temu), ale z pewnością były niesamowite, nawet bardzo. Polecam!




2017-10-25

Zamek Matsue





Z góry przepraszam za nienajlepsze zdjęcia. Było pochmurno i deszczowo :(

Zamek Matsue (Matsue-jō) położony jest w mieście Matsue w prefekturze Shimane, która znajduje się w zachodniej części wyspy Honshū, nad Morzem Japońskim.

Ode mnie z Shikoku jest to kawałek drogi, ale udało się dość sprawnie dojechać: najpierw przez Wielki Most Seto pociągiem do Okayamy, a stamtąd autobusem bezpośrednio do Matsue. Okayama leży blisko południowego wybrzeża wyspy Honshū, a Matsue – północnego. Trzeba było zatem przejechać w poprzek Honshū pokonująć łańcuch górski Chūgoku. Trasa była bardzo malownicza, ale napiszę o niej więcej innym razem, bo dzisiaj chcę pokazać przede wszystkim zamek.

Zamek Matsue od lipca 2015 roku jest Skarbem Narodowym Japonii. Wieża zamku (donżon, zamek górny) pod względem powierzchni zajmuje drugie miejsce, pod zwględem wysokości – trzecie, a pod względem wieku – piąte wśród dwunastu wież zamkowych, które przetrwały do naszych czasów na terenie Japonii. Tak na marginesie, wśród około 100 istniejących obecnie w Japonii zamków tylko pięciu nadano miano Skarbu Narodowego.

Zamek i podzamcze zostały wybudowane przez Horio Yoshiharu w latach 1607-1611. Zrobił to, by wesprzeć swojego małoletniego wnuka Tadaharu, który po przedwczesnej śmierci ojca musiał przejąć rządy nad hanem Matsue, a miał zaledwie 9 lat.

Han to jednostka autonomiczna pod władzą daimyō (księcia feudalnego). System hanów został utworzony w XVI wieku, a po zlikwidowaniu go w XIX wieku w miejsce hanów wprowadzono prefektury.

Budowniczy zamku - Horio Yoshiharu.

Po klanie Horio, hanem Matsue rządziły kolejno klany Kyōgoku (1634-1637) i Matsudaira (1638-1871).
  
Czym się ten zamek wyróżnia?
Zacznijmy od góry.



Nr 1
Po dwóch stronach dachu umieszczone są shachihoko. Co to takiego? To karp z głową tygrysa. Ogon ma zawsze uniesiony do góry, a na grzbiecie ostre kolce. Według tutejszych wierzeń przynosi deszcz. Dlatego też ozdabiano nimi dachy zamków i świątyń, aby uchronić te drewniane budowle przed pożarem.
Shachihoko z zamku Matsue są wykonane z drewna i pokryte miedzią. Mają 2,08 m wysokości. Z tych drewnianych zachowanych do naszych czasów są podobno największe.

Nr 2
Nazwijmy to tarasem widokowym. Z ostatniej kondygnacji, gdzie zamiast litych ścian są barierki, rozciąga się panoramiczny widok na okolicę. Przydatne podczas najazdu nieprzyjaciela.

Nr 3
Kształt szczytu i krawędzi dachu przypominają rozłożone skrzydła sieweczki. Stąd zamek Matsue nazywany jest też zamkiem sieweczek (Chidori-jō).

Nr 4
Ozdobne okno w kształcie dzwonu, które tutaj pełni jedynie rolę dekoracyjną.

Nr 5
Ściany w odróżnieniu od innych zamków, np. słynnego Zamku Białej Czapli w Himeji, są pokryte czarnymi deskami, zamiast białym tynkiem gipsowym.

Nr 6
I na koniec, dobudowana przy wejściu strażnica, która miała utrudnić dostanie się do wnętrza wieży.

A co ciekawego znajduje się wewnątrz?
Na mnie największe wrażenie wywarła drewniana konstrukcja, a przede wszystkim różnego rodzaju belki i kolumny. Ponieważ zamek przetrwał do naszych czasów w pierwotnej formie, większość elementów konstrukcyjnych jest oryginalna z XVII wieku
Kolumn w całej wieży jest 308, z czego 130 jest obłożonych dodatkowo deskami (jak na drugim zdjęciu) - podobno w celu ukrycia pęknięć i innych niedoskonałości materiału.

 




Ciekawe są również schody ze względu na materiał, z którego zostały wykonane. To drewno paulowni, które nie przepuszcza wilgoci, nie jest łatwopalne, rzadko pęka czy ulega zniekształceniom. Nie stosowano go w innych zamkach.
Schody mają 1,6 m szerokości, a stopnie – 10 cm grubości. Są dosyć strome.




W Japonii drewno paulowni jest bardzo drogie. Wykonuje się z niego np. koto (instrument muzyczny) czy ekskluzywne komody do przechowywania kimon. 

Na najniższej kondygnacji wieży znajdował się skład żywności niezbędnej na wypadek oblężenia. Trzymano też tutaj zapasy soli, a także czerpano wodę ze studni.

 
Zapomniałam sfotografować studnię :(  Zdjęcie pochodzi stąd.

Zamek stoi na wzgórzu Kameda. Z najwyższej kondygnacji rozciąga się piękny widok na okolicę: miasto Matsue, jezioro Shinji-ko i góry. Teren zamku i przyległości są dość rozległe, a całość otoczona jest fosą.

Liście delikatnie zaczynają się przebarwiać. Na pełnię kolorów jesiennych trzeba poczekać do listopada.


Widok na jezioro Shinji-ko.

 
Fosa i mury obronne z odtworzonymi strażnicami.

Droga do zamku.



Fosa wokół zamku.


O okolicy zamku opowiem w następnym poście, żeby tego za bardzo nie wydłużać :)

Na koniec napiszę może jeszcze o tym, jak zamek Matsue został uratowany przed zburzeniem pod koniec XIX wieku. W 1868 roku w Japonii nastały nowe czasy: rozpoczął się proces modernizacji czyli restauracja Meiji. Nowy rząd wydał w 1873 roku edykt mówiący o redukcji liczby zamków. I zamek Matsue niestety znalazł się na liście zamków do wyburzenia. Praktycznie wszystkie budowle wokół zamku górnego zostały zburzone. Sam zamek górny został zlicytowany i prawdopodobnie czekałby go taki sam los. Na szczęście lokalny bogaty właściciel ziemski Katsube Shigetada wraz z zaprzyjaźnionym wojownikiem z dawnego hanu Matsue Takagim Gonpachim zdobyli fundusze na wykupienie zamku i zdecydowali o "pozostawieniu go przy życiu".





2017-10-23

Krótko o... owocach

Skąd się biorą owoce?
No, ze sklepu :)

Wiem, wiem, rosną na drzewach albo na krzakach. Jabłka, gruszki, morele, śliwki, czereśnie czy wiśnie widziałam na własne oczy i nawet zrywałam. Ale już np. banany, pomarańcze czy bardziej egzotyczne karambole, papaje lub liczi to rzeczywiście są ze sklepu (hahaha).
Nigdy nie widziałam jak rosną w naturze, w każdym razie nie widziałam na żywo.

Jakiś czas temu byłam na zwykłym spacerze po okolicy i natknęłam się na granaty, figi i kaki rosnące na drzewach. Ucieszyłam się jak dziecko.
Granaty rosły na terenie świątyni, a figi i kaki u kogoś w ogródku.


Granaty
 

Drzewo (krzak?) kaki

Owoc kaki, jeszcze niedojrzały



Dojrzałe kaki będą pomarańczowe

Figowiec
Figa



Znalazłam jeszcze zdjęcie cytryny z kwietnia. Cytryna w kwietniu? Owszem, dokładnie pod koniec kwietnia. A jak ładnie wyglądała na tle błękitnego nieba.