 |
Żuraw i żółw - symbole szczęścia i długowieczności. |
Kiedy znikną ozdoby i produkty związane z Bożym
Narodzeniem, a nie ma po nich śladu już 26 grudnia, pełną parą ruszają
przygotowania do pożegnania starego roku i powitania nowego. W sklepach królują
teraz produkty i ozdoby noworoczne.
Przygotowania zaczynamy od wielkich porządków. Tak jak w
Polsce przed Bożym Narodzeniem, tak tutaj czyścimy dom „na błysk”
pod koniec roku. Wielkie sprzątanie odbywa się też w świątyniach i chramach.
Kiedy domy są już wysprzątane, można je ozdobić. Przed głównym
wejściem, po obu stronach ustawia się sosnowo-bambusowe kadomatsu, a nad
drzwiami wiesza nieduże ozdoby o różnych kształtach. Kadomatsu, zwłaszcza te
sporych rozmiarów, spotyka się jednak głównie w świątyniach, chramach, przed
budynkami firmowymi, hotelami.
 |
Kadomatsu w świątyni buddyjskiej. |
 |
Chram shintō. |
 |
Przed restauracją. |
 |
Miniaturowe kadomatsu przed domem prywatnym. |
Trzeba też przygotować specjalne potrawy noworoczne, czyli
o-sechi (wym. oseci). Jest to dosyć pracochłonne i czasochłonne, bo rodzajów
jest sporo. Jak to w Japonii, oprócz smaku ważny jest też wygląd potraw, więc na
wycinanie, przycinanie, zawijanie, układanie trzeba poświęcić dodatkowy czas. Jeśli
dodamy do tego tylko dwa palniki w kuchence (chyba nadal jest to standard), to
takie gotowanie trwa i trwa. Nic dziwnego, że coraz więcej osób decyduje się na
zakup gotowych zestawów albo w ogóle nie jada osechi.
Firma Kibun – znany japoński producent żywności – przeprowadziła
wśród 7000 osób w wieku 20-69 lat ankietę na temat o-sechi. Wyniki są
zaskakujące: tylko 54% ankietowanych przygotowało w domu o-sechi (bez
rozróżniania na samodzielne gotowanie i zakup gotowców), a wśród samych trzydziestolatków
to tylko 43%. Z tej samej ankiety wynika, że 20% dwudziestolatków ani razu od
urodzenia nie jadło o-sechi.
Poniżej moje o-sechi. Większość przygotowałam samodzielnie i dlatego wygląda jak wygląda :)
Nie miałam też specjalnego pojemnika, w którym można na różne sposoby układać poszczególne potrawy.
A tak wyglądają profesjonalne o-sechi (zdjęcie znalezione w internecie):
No dobrze, mieszkanie wysprzątane, przyozdobione, potrawy
przygotowane. Możemy witać Nowy Rok. Trzeba jeszcze tylko pożegnać stary. W
ostatni dzień roku należy zjeść zupę z makaronem gryczanym (po jap. toshikoshi
soba), która ma nam zapewnić zdrowie i długie życie.
 |
Moja toshikoshi soba. |
A co się dzieje o północy? Właściwie nie ma żadnych
fajerwerków – dosłownie i w przenośni. Kto chce może pójść do świątyni i wziąć
udział w ceremonii zwanej joya-no kane (wym. dzioja no kane), która odbywa się
w okolicach północy. Polega na biciu w dzwon świątynny (zazwyczaj) 108 razy:
107 – w starym roku i jeden raz tuż po północy, czyli już w nowym roku. W niektórych
świątyniach również zwykli śmiertelnicy mogą uderzyć w dzwon. Zwykle trzeba ustawić
się w kolejce i kiedy nadejdzie nasza kolej możemy uderzyć w dzwon jeden raz,
bo chętnych jest wielu. Ponieważ w Japonii nie wita się hucznie Nowego Roku,
więc zwykle w nocy jest cicho i spokojnie, i w tej ciszy dzwon brzmi bardzo
dostojnie i pięknie.
Pierwszego stycznia rodzina spotyka się na uroczystym
śniadaniu, na które składają się noworoczne potrawy o-sechi, zupa o-zōni i o-toso (ziołowe wino ryżowe).
Zaczynamy od złożenia sobie życzeń wszystkiego
najlepszego z okazji rozpoczęcia się nowego roku: akemashite omedetō gozaimasu. Następnie pijemy o-toso, żeby odpędzić złe moce
i zapewnić sobie zdrowie na cały rok. Na szczęście wystarczy wypić niewiele,
tylko symbolicznie, bo mimo że o-toso nie jest mocne, to alkohol z rana na
pusty żołądek nie zalicza się do wielkich przyjemności :)
A potem już możemy jeść!
Zupa o-zōni może być przygotowana
na bazie czystego bulionu rybnego lub z pastą miso. W zupie powinny znaleźć się mochi – okrągłe lub prostokątne. Mochi to takie
hmm.. kluski (?) wykonane z klejącego ryżu. Oprócz mochi dodajemy też
np. marchewkę, grzyby shiitake, mięso kurczaka. Te dodatki różnią się w zależności od regionu Japonii.
Moja zupa o-zōni nie prezentowała się zbyt ładnie na zdjęciu, więc zamieszczam zdjęcia znalezione na stronach firm Ajinomoto i Kikkoman.
Potrawy o-sechi mają mocny słodko-słony smak, ponieważ
tradycyjnie miały przetrwać trzy dni świętowania nowego roku. Sklepy były wtedy
zamknięte i jadło się o-sechi przygotowane pod koniec starego roku.
Teraz sytuacja się zmieniła. Japończycy w zasadzie mają
wolne do 3 stycznia, ale wiele sklepów pracuje normalnie nawet 1 stycznia.
Przy śniadaniu możemy też przeczytać kartki noworoczne.
Jeśli wyślemy je między 15 a 25 grudnia, to zostaną dostarczone dokładnie 1
stycznia. Mimo że od kilku lat utrzymuje się tendencja spadkowa, to nadal Japończycy
wysyłają ogromne ilości kartek noworocznych. Poczta Japońska podała, że 1
stycznia dostarczyła w całym kraju 1543 mln (!) kartek. To daje średnio 12
kartek na jednego Japończyka. A mówimy tylko o kartkach tradycyjnych,
papierowych.
Kartki noworoczne są najprzeróżniejsze: gotowe do kupienia na poczcie, przygotowane w komputerze i wydrukowane, wykonane ręcznie, zamówione w sklepie lub na poczcie, itp. W księgarniach dostępne są rozmaite "podręczniki pisania kartek noworocznych". Bo musimy posiąść wiedzę jak napisać kartkę do przyjaciela, jak do przełożonego, jak do nauczyciela, jak do osoby starszej od nas... Trzeba wiedzieć jakich słów nie powinno się używać, jaki powinien być układ kartki, w jakich sytuacjach kartek się nie wysyła... Wydawało by się, że to tylko kartka noworoczna, prawda?
Na poczcie w moim miasteczku przygotowane było specjalne stanowisko z różnymi pieczątkami do wykonania kartki. Na pieczątkach były podobizny psa (bo 2018 to rok psa), a także różne formułki życzeń. Wystarczyło przystawić pieczątki, podpisać się odręcznie i najprostsza kartka była gotowa.
Trzeba jeszcze wybrać się na pierwszą w nowym roku wizytę
w chramie lub świątyni (po jap. hatsumōde), aby
poprosić bóstwa o szczęście i opiekę. Można też kupić różnego rodzaju amulety
(o-mamori) i wróżbę (o-mikuji). Jeśli wróżba jest niepomyślna, należy ją przywiązać do drzewa lub specjalnego stojaka, żeby nie zabierać ze sobą i w ten sposób odsunąć ją od siebie, spowodować, żeby się nie spełniła.
 |
Stojak na niepomyślne wróżby. |
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!