Pociąg, którym zwykle jeżdżę do pracy przyjechał dzisiaj na moją stację - tę, na której wsiadam - spóźniony o jakieś 3 minuty. Ostatnio z powodu tajfunów i ulewnych deszczów zdarzały się opóźnienia na różnych trasach, więc zupełnie się tym nie przejęłam licząc, że po drodze nadrobimy tę stratę.
W końcu, na szczęście, wrócił do normalnej prędkości. A z głośników popłynęły przeprosiny. Okazało się, że w pociągu, który jechał przed nami ktoś nagle źle się poczuł i konieczna była pomoc. I pewnie tamten pociąg musiał na którejś stacji trochę dłużej postać, co zmusiło mój pociąg do zwolnienia.
Ostatecznie dojechaliśmy do docelowej stacji z ośmiominutowym opóźnieniem. OSIEM minut! Pasażerowie byli przepraszani ze trzy razy w pociągu, potem jeszcze dodatkowo przepraszano nas z głośników na peronie. A przy bramkach biletowych rozdawano "usprawiedliwienia", czyli karteczki z potwierdzeniem, że pociąg miał opóźnienie!
Niestety, nie wzięłam tej karteczki :(
Mam blisko ze stacji do miejsca pracy, więc i tak zdążyłam, i usprawiedliwienie nie było mi potrzebne. Ale potem zaczęłam żałować, bo miałabym pamiątkę i mogłabym Wam pokazać. Cóż, do następnego razu, chociaż pewnie nie prędko to się zdarzy.
Zamiast "usprawiedliwienia" zdjęcie morza i chmur, których dawno już nie pokazywałam :)
A niech się spóźni w Polsce o pięć minut, to już pojawia się nerwowe dreptanie, papieros i przeklinanie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że rozdają takie "usprawiedliwienia". Przydałoby mi się nie raz właśnie w Polsce, kiedy niejednokrotnie przez komunikację spóźniałam się do pracy, a szef miał to gdzieś.
Tutaj jakoś wszyscy na ogół przyjmują tego rodzaju wydarzenia ze stoickim spokojem. A te usprawiedliwienia rzeczywiście są fajne.
UsuńCóż za krajobraz!
OdpowiedzUsuńZ podobnymi usprawiedliwieniami można się spotkać w paryskim metrze, moja córka nie raz z tego korzystała spóźniając się, nie ze swojej winy, do szkoły ;)
Dzięki :)
UsuńNo proszę, nie wiedziałam, że również paryskie metro jest takie przyjazne dla użytkowników. Myślałam, że to specyfika japońska. Jednak człowiek całe życie się uczy i dowiaduje nowych rzeczy ;)
No szkoda, że nie wzięłaś, byłaby pamiątka.
OdpowiedzUsuńGdy jeździłam na studia pociąg miewał 120 minut opóźnienia, wiec cóż to jest 8 minut?
Niedawno mój syn wracał z Poznania pociągiem i długo stali w polu, bo ktoś rzucił się pod lokomotywę...
Bardzo żałuję.
UsuńPamiętam te opóźnienia pociągów po kilkaset minut ;) Zawsze się zastanawiałam dlaczego nie podają w godzinach.
Tutaj też zdarzają się postoje z powodów "wypadków ludzkich" czyli własnie jak ktoś rzuci się pod pociąg...
Zdarza mi się korzystać z PKP i szczerze mówiąc rzadko kiedy nie ma problemu z czasem. Stałam gdzieś w okolicach Chorzowa chyba z godzinę w polu bo zabrakło prądu przykładowo. Nikt nie przepraszał a konduktorzy wręcz unikali pasażerów...
OdpowiedzUsuńEch... no cóż... inny kraj, inne obyczaje, inna kultura.
Przykro, że PKP nie dba o pasażerów. Zupełnie inaczej by sie podróżowało, gdyby konduktorzy w jakiś sposób wyjaśnili co się dzieje, być może nawet przeprosili za całą sytuację. Masz rację, inny kraj, inne obyczaje.
UsuńWiele razy zdarzyło mi się gdzieś spóźnić przez spóźniony pociąg czy autobus. Nikt nigdy mnie za to nie przeprosił ani nie zaproponował usprawiedliwienia:) Sama musiałam się tłumaczyć i świecić oczami. Daleko nam do Japonii, nie tylko dosłownie. A zadaje się, że ktoś nam tu drugą Japonię obiecywał;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie magiczne! Usprawiedliwia brak usprawiedliwienia:)
Serdecznie pozdrawiam.
p.s. a u mnie w notce jest japoński akcent:) znajdziesz go?
O ileż przyjemniej by sie podróżowało, gdyby kierowca czy konduktor przeprosili za spóźnienie. Już nawet nie wymagałabym pisemnego usprawiedliwienia :)
Usuń"Usprawiedliwia brak usprawiedliwienia" :-)
Już biegnę do Ciebie poszukać.
Pozdrawiam!
Tak, to nashi:) Są pyszne, uwielbiam je! Pozdrawiam:)
UsuńSuper, że dobrze rozpoznałam :-)
UsuńSą pyszne, zgadzam się z Tobą.
Przypomniało mi się...
OdpowiedzUsuńJak byłam kiedyś w Edynburgu u syna, który tam pracowal przez pół roku to zawsze mnie zastanawiał olbrzymi zegar na stacji kolejowej w centrum miasta. Zawsze się śpieszył o 3 minuty. Ale to podobno dlatego żeby się pasażerowie na pociągi nie spóżniali./Zegar był widoczny z bardzo dużej odległości/
A przykład, które opisujesz godny naśladowania na całym świecie.
Pozdrawiam serdecznie.
Dobrze, że Ci się przypomniało. Ciekawe rozwiązania z tym przyspieszonym zegarem.
UsuńMam podobny zegar w mieszkaniu na ścianie - sam z siebie przyspieszył o jakieś 4 minuty i już go tak zostawiłam, żeby mieć zapas, kiedy szykuję się do wyjścia.
Pozdrawiam :)
Czytam któryś już raz o tym, że spóźnił się pociąg o osiem minut jeden raz, a tymczasem zimą to u nas norma. Z kolei autobusy i zimą, i latem co rusz się spóźniają, a przeprosin nie słyszałam. Gdyby tak u nas te zwyczaje zastosować. Inna rzecz, to brak obowiązkowości w naszym narodzie. Pozdrawiam z oddali.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Zimą panują trudne warunki, więc spoźnienia można by usprawiedliwić, ale latem?
UsuńJa też serdecznie pozdrawiam :)
Kochana!
OdpowiedzUsuńTo zupełnie inny świat, ludzie: spokój i harmonia.
Buziaczki:)
Generalnie tak, ale czasami też potrafią wpaść w szał ;)
UsuńPozdrawiam :)
pociąg przyjechał trzy minuty... - to okamgnienie niezauważalne. za opóźnienia serdecznie się przeprasza, kiedy przekroczy 180 minut, ale tylko tych, którzy stoją na dworcu i to z tych większych.
OdpowiedzUsuńTutaj pociągi są tak punktualne, że kiedy się do tego przyzwyczaić, to trzy minuty z okamgnienia niezauważalnego zmieniają się w wieczność :)
UsuńPowyżej napisałaś, że Japończycy potrafią pokazać pazurki. A może spróbuj napisać parę przykładów, jak zachowuje się Japończyk w różnych sytuacjach. Porównanie masz, bo przecież Polaków portret własny znasz.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Może kiedyś... Jak zbiorę materiał :)
UsuńPozdrawiam ciepło
Nie ma usprawiedliwienia na brak usprawiedliwienia!
OdpowiedzUsuńTutaj jest zdziwienie jak samolot startuje zgodnie z rozkładem. Pół godziny nikogo nie niepokoi. Tylko ja sprawdzam czy przypadkiem nie zmienili bramki, a ja nie usłyszałam komunikatu
:(
UsuńTo mocno stresujące, bardzo bym się denerwowała, że nie usłyszałam komunikatu.
Taka ilość przeprosin z powodu spóźnienia pociągu chyba w Polsce jest nierealna;-)
OdpowiedzUsuńTutaj często nadmiernie przepraszają ;) W Polsce mogliby chociaż z jedną trzecią tych przeprosin zastosować :)
Usuń