2018-12-24

Truskawki w grudniu


Na pewno? Nie pomyliły ci się pory roku? - ktoś mógłby zapytać zdziwiony. Nie pomyliły, choć nadal dziwnie się czuję widząc zimą w sklepie świeże truskawki.
Ale cóż, z czasem się przyzwyczaję. Nie ma innego wyjścia, bo w Japonii 95% produkcji truskawek przypada na okres od listopada do kwietnia.
 

Truskawki przywieźli do Japonii Holendrzy mniej więcej w połowie XIX wieku, ale traktowane były wtedy jako rośliny ozdobne. Dopiero trochę później, na przełomie XIX i XX w., rozpoczęto uprawę truskawek wykorzystując sadzonki z Francji. Od 1984 roku zaczęły się pojawiać nowe odmiany truskawek i obecnie zarejestrowanych jest w Japonii ponad 150. Najpopularniejsza to tochiotome produkowana w prefekturze Tochigi (ponad 15% całej produkcji). Na drugim miejscu plasuje się amao z prefektury Fukuoka (prawie 11% produkcji).
Kiedy przeglądałam informacje o truskawkach, natknęłam się na ciekawą odmianę. Nazywa się "zapach pierwszej miłości" (po jap. hatsukoi-no kaori), jest dość nowa, ponieważ zarejestrowano ją w 2009 roku. Truskawki te są białe z lekkim różowym zabarwieniem, podobno bardzo aromatyczne, soczyste i słodkie. 
W jednym ze sklepów internetowych można sobie kupić 15 sztuk (360g) tych trukawek zapakowanych w drewniane pudełko za niecałe 600 zł (!), czyli po około 40 zł za sztukę. Oto one:
źródło zdjęcia

O tym, że w Japonii popularnym bożonarodzeniowym ciastem jest tort z kremem i truskawkami pisałam rok temu (klik). Świąt tutaj właściwie nie obchodzę, zresztą w Japonii 25 i 26 grudnia to dni zwyczajne jak każdy inny powszedni dzień tygodnia. Ja też będę pracować jak zwykle, ale na ciasto jednak się skusiłam, co prawda nie na tort, ale na takie ciastko mikołajowe, oczywiście z truskawką. Mikołaj i sanie niestety nie są jadalne.


I jeszcze na takie, z zieloną herbatą matcha i oczywiście z truskawką.


Oprócz świeżych truskawek w sklepach pojawiają się limitowane wersje różnych słodyczy i napojów (również alkoholowych) o smaku oczywiście truskawkowym.



Musujący napój alkoholowy 3%.

Można powiedzieć, że japoński grudzień ma smak truskawki ;-)

Spokojnych, ciepłych, smakowitych, pachnących (nie koniecznie truskawką)
Świąt Bożego Narodzenia!

30 komentarzy:

  1. Bardzo lubię truskawki - to najpyszniejsze owoce.
    Pięknych japońskich świąt Ci życzę - mimo wszystko.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, bardzo serdecznie Ci dziękuję za życzenia :-)
      PS Już po Twoich odwiedzinach dodałam kilka zdjęć.

      Usuń
    2. Magnolio dziękuję za te zdjęcia.
      Jeśli nie czytałaś to zapraszam Cię po odbiór prezentu gwiazdkowego:
      http://stokrotkastories.blogspot.com/2018/12/o-krolowej.html

      Usuń
    3. Dziękuję, zaraz pobiegnę poczytać. Nareszcie mam wolne, więc ponadrabiam zaległości blogowe.

      Usuń
  2. Ja z przyjemnością częstuję się truskaweczką:)
    To są moje ulubione owoce.
    Przesyłam serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę, częstuj się do woli. (Dodałam nowe zdjęcia, więc może skusisz się jeszcze na czekoladkę z truskawką ;-)).
      Dziękuję za odwiedziny.

      Usuń
  3. Truskawki to moje ulubione owoce i biadam zawsze nad tym, że są tak krótko dostępne. Te sezonowe są przecież najlepsze, innych nie warto kupować, to nie to samo.
    Trochę sobie cenią te truskaweczki w Japonii, rarytas, jednym słowem.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię truskawki, ale w Japonii rzadko jadam. Jeszcze nie przestawiłam się całkowicie na tutejsze ceny. Te zwykłe truskawki nie są w takich astronomicznych cenach jak te białe, ale jednak jak sobie przeliczę, że za jedno tutejsze opakowanie (około 350-400g) w Polsce mogłam w sezonie kupić 3kg, to mi ciężko...
      PS Dziękuję, że do mnie zaglądasz. Ja ostatnio trochę w niedoczasie jestem i czekam na wolne noworoczne (6 dni wolnego mamy), żeby na spokojnie poczytać blogi w tym również Twój.

      Usuń
    2. Nie musisz mi się tłumaczyć. Po prostu fajnie, że piszesz i można się czegoś ciekawego dowiedzieć o odległej krainie. :)

      Usuń
  4. Z okazji Świąt i Nowego Roku życzę Ci wszystkiego najpiękniejszego i oczywiście smacznych truskawek(ja je uwielbiam, chociaż zimą nigdy nie jadłam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny i życzenia.
      Widzę, ze truskawki to ulubione owoce wszystkich komentujących.
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  5. To faktycznie inaczej niż u nas, chociaż i u nas owoce typowo letnie można spotkać i zimą, ostatnio nawet tulipany! Nie wiem jak smakują porzeczki, maliny i truskawki w grudni, a nie są mrożone...ale 600 zł za te, o których piszesz, to lekka przesada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inaczej. Tutaj sezon truskawkowy wypada zimą, chociaż oczywiście jest to inna zima niż Polska, o wiele cieplejsza.
      Te 600 zł to jakieś szaleństwo. Dla siebie nikt takich owoców nie kupuje, one są raczej na prezent. Ale mimo wszystko, jak to jeść mając świadomość takiej kosmicznej ceny?

      Usuń
    2. To podobnie jak z winem, a co, jeśli będę rozczarowana?

      Usuń
    3. Chyba pozostaje cierpieć z rozczarowania ;-)
      Ale myślę, że raczej byłabyś zadowolona, bo przy takiej cenie jakość musi być odpowiednio wysoka.

      Usuń
  6. Kochana
    Ale zrobiło się pachnąco i smacznie :)
    Co kraj, to obyczaj i dobrze.
    Lubię truskawki, ale podobno szkodzą na stawy, a ja mam je chore. Tak ostatnio przeczytałam w diecie.
    Milutko pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to szkoda, nawet raz na jakiś czas nie możesz sobie pozwolić?
      Wszystkiego dobrego :)

      Usuń
  7. no tak. przy takich cenach jedna truskawka na ciastko staje się zrozumiała. a krem z zielona herbatką robi za wypełniacz... takie tło w niskiej cenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie popatrzyłam na to z tej strony. Myślałam, że pojedyńcza truskawka jest z powodów artystyczno-estetycznych, a to cena ;-)
      Tło tańsze, ale dobre - przynajmniej dla mnie, bardzo lubię zieloną herbatę.

      Usuń
  8. Truskawki w grudniu? Czemu nie! Nie pogardzę;-)
    Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tobie również życzę szczęśliwego Nowego Roku!

      Usuń
  9. Zrobiłaś wszystkim niespodziankę. Któż nie lubi truskawek? Zimą ich zwyczajnie nie ma, a tu zatrzęsienie. O białych nie słyszałam, pewnie i do nas trafią, ale na mniejszą skalę, bo myślę, że przyzwyczajeni do czerwonych, będziemy wybierali te, które znamy najlepiej, czyli czerwone.
    Serdecznie pozdrawiam, życzę, by Nowy Rok był lepszy od upływającego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))
      Tutaj podobno też spotykają się ze sceptycznym podejściem, że jak to, truskawki białe, to pewnie nie słodkie?
      Dziękuję! Tobie też życzę udanego Nowego Roku.

      Usuń
  10. Truskawki są pyszne. Najlepsze prosto z krzaczka zrywane. A te białe są rzeczywiście słodkie, ale jakoś mnie nie przekonują, bo mam jednak wrażenie, że jakieś takie... dziwne.
    Jednak za zimowe malowane smakiem wspomnienie truskawek - dziękuję Ci pięknie.
    I wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosto z krzaczka to wszystkie owoce są pyszne ;)
      Co to znaczy przyzwyczajenie, prawda? Truskawki zawsze były czerwone, a tu nagle białe...
      Dziękuję i Tobie również życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

      Usuń
  11. Z chęcią spróbowałabym takich japońskich produktów ^^
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
      To nie pozostaje nic innego jak wybrać się w podróż po Japonii ;-)

      Usuń
  12. We Francji truskawki i maliny można kupić przez cały rok ;))

    OdpowiedzUsuń