Po zachodzie słońca, którego nie udało mi się obejrzeć (więcej tutaj) pospacerowałam jeszcze wzdłuż rzeki i mostów w okolicach hotelu.
Pokażę też zdjęcia z podróży do Matsue, które obiecałam w pierwszej relacji (tutaj).
Tym razem nie będzie żadnych legend ani trudnych nazw :)
Na początek zdjęcia budynków nad rzeką Ohashi. Podświetlone wyglądały uroczo.
Następne trzy zdjęcia to boczne uliczki, które już nie były takie urocze.
Pierwsze zdjęcie (sklep ze starociami) zrobiłam jeszcze za dnia w okolicach zamku Matsue, a pozostałe trzy to restauracyjki niedaleko hotelu, które minęłam podczas poszukiwań miejsca na kolację.
Nie spodziewałam się takich widoków, a poza tym z góry założyłam, że z autobusu przez szybę nie uda mi się nic sfotografować, więc aparat miałam schowany. Wyjęłam go dopiero w połowie trasy, kiedy te najbardziej niesamowite widoki minęły.
Te żółte pola to ryż siewny tuż przed zbiorami. |
Na koniec zagadka / ciekawostka. Co to jest?
Tak, właz kanalizacyjny. W Japonii na każdym kroku można natknąć się na takie ozdobne.