2017-11-06

Pożegnanie z Matsue

Dzisiaj ostatnia już relacja z miasta Matsue.

Po zachodzie słońca, którego nie udało mi się obejrzeć (więcej tutaj) pospacerowałam jeszcze wzdłuż rzeki i mostów w okolicach hotelu.

Pokażę też zdjęcia z podróży do Matsue, które obiecałam w pierwszej relacji (tutaj).

Tym razem nie będzie żadnych legend ani trudnych nazw :)

Na początek zdjęcia budynków nad rzeką Ohashi. Podświetlone wyglądały uroczo.






Następne trzy zdjęcia to boczne uliczki, które już nie były takie urocze.



I jeszcze kilka ciekawych sklepików, na które natknęłam się po drodze.
Pierwsze zdjęcie (sklep ze starociami) zrobiłam jeszcze za dnia w okolicach zamku Matsue, a pozostałe trzy to restauracyjki niedaleko hotelu, które minęłam podczas poszukiwań miejsca na kolację.







A teraz zdjęcia z trasy Okayama - Matsue. Tego dnia było deszczowo i góry, przez które przejeżdżaliśmy, były spowite chmurami. Wyglądało to jakby te chmury wyrastały z gór, tworzyły się wśród gór i dopiero potem unosiły do nieba. Wrażenie niesamowite i bardzo tajemnicze.
Nie spodziewałam się takich widoków, a poza tym z góry założyłam, że z autobusu przez szybę nie uda mi się nic sfotografować, więc aparat miałam schowany. Wyjęłam go dopiero w połowie trasy, kiedy te najbardziej niesamowite widoki minęły.







Te żółte pola to ryż siewny tuż przed zbiorami.







Na koniec zagadka / ciekawostka. Co to jest?


Tak, właz kanalizacyjny. W Japonii na każdym kroku można natknąć się na takie ozdobne.

12 komentarzy:

  1. Kochana!
    Przecudnej urody zdjęcia, zwłaszcza te nocne:)
    A właz- mistrzostwo:)
    Pozdrawiam milutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Oj, tak, właz to mistrzostwo. Jak tylko spotykam taki ładny właz, to zawsze sobie myślę, że powinnam napisać post o takich włazach.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Nawet nie wiem, co chwalić najpierw. Zdjęcia o zmroku piękne, sklepik i uliczki jak gotowe obrazy. Takie włazy to dobry pomysł, wędrowiec może rzucić okiem i juz ma temat do rozmyślań na kilka kilometrów.
    Gdy za oknem takie krajobrazy, to żadna podróż nie straszna :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :)
      Oj, tak, te włazy są naprawdę świetne. Nie powiem, że bez przerwy, ale często patrzę pod nogi próbując wypatrzeć jakiś ciekawy właz.

      Usuń
    2. A ja zawsze patrzę pod nogi, żeby nie wejść w kanał bez włazu! Co kraj to obyczaj

      Usuń
    3. Oj, to niezbyt bezpiecznie tam u Ciebie. Ale czy to tak z zasady nie zakrywają wejść do kanałów, czy w jakiś sposób te płyty znikają?

      Usuń
  3. Też uważam, że zdjęcia w świetle nocy są najciekawsze.
    No i te wysokie góry - bo ja lubię takie.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to byłabyś zachwycona widokami z trasy, bo góry były przepiękne. Nie udało mi się tego dobrze uchwycić na zdjęciach robionych z jadącego autobusu przez szybę.

      Usuń
  4. Zdjęcia cudne! A najbardziej przypadł mi do gustu sklepik ze starociami :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Sklepik ze starociami bardzo kusił, żeby zajrzeć do środka, ale z braku czasu musiałam zrezygnować, więc tylko uwieczniłam go na zdjęciu.
      Witam Cię serdecznie na moim blogu :)

      Usuń
  5. Na Twoich zdjęciach nawet niepozorne uliczki wyglądają uroczo, choć najpiękniej wyglądają oświetlone domki odbijające się w wodzie. A sklepik ze starociami wygląda jak wyjety z jakiejś baśni. Może dobrze, że do niego nie weszłaś, bo mogłabyś się przenieść w czasie i mieć trudności z powrotem, a kto wtedy pokazywałby nam Japonię tak, jak Ty to robisz? Pozdrawiam serdcznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :))
      Wiesz, że czasami trafiam na takie miejsca co do których mam obawy, że jakby wejść to się zniknie całkowicie albo przeniesie do innej epoki.

      Usuń