2017-08-21

Brzoskwinie

W lipcu dostaliśmy od teściów pyszną przesyłkę.
Brzoskwinie.
Wprost od producenta. Z prefektury Yamanashi, którą można nazwać królestwem owoców. Yamanashi słynie z brzoskwiń (6 odmian) i winogron (8 odmian), których produkuje najwięcej w całym kraju, odpowiednio 30% i 25%.

Tutejsze brzoskwinie są bardzo duże, a w przypadku odmiany hakutou - ogromne. Wszystkie są bardzo soczyste i słodkie.
Nasze to niestety nie hakutou :(

Tak były zapakowane.

Każdy owoc zapakowany oddzielnie.

Pokonały jakieś 640 km, ale dotarły do nas w doskonałym stanie.


Nawet listki dodano dla ozdoby.


Pyszne były. Zwłaszcza schłodzone w lodówce.
Ale szybko się skończyły :(

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. I były naprawdę bardzo smaczne.
      Dziekuję za komentarz :)

      Usuń
  2. Mam drzewko brzoskwiniowe pod balkonem w bloku. Rodzi co drugi rok bardzo obficie. Zapraszam na bloga, tam jest post sprzed roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? To świetnie. Nie przypuszczałam, że w Polsce brzoskwinie owocują.
      Zajrzę w takim razie do Ciebie i sobie pooglądam :)

      Usuń