Po zachodzie słońca, którego nie udało mi się obejrzeć (więcej tutaj) pospacerowałam jeszcze wzdłuż rzeki i mostów w okolicach hotelu.
Pokażę też zdjęcia z podróży do Matsue, które obiecałam w pierwszej relacji (tutaj).
Tym razem nie będzie żadnych legend ani trudnych nazw :)
Na początek zdjęcia budynków nad rzeką Ohashi. Podświetlone wyglądały uroczo.
Następne trzy zdjęcia to boczne uliczki, które już nie były takie urocze.
Pierwsze zdjęcie (sklep ze starociami) zrobiłam jeszcze za dnia w okolicach zamku Matsue, a pozostałe trzy to restauracyjki niedaleko hotelu, które minęłam podczas poszukiwań miejsca na kolację.
Nie spodziewałam się takich widoków, a poza tym z góry założyłam, że z autobusu przez szybę nie uda mi się nic sfotografować, więc aparat miałam schowany. Wyjęłam go dopiero w połowie trasy, kiedy te najbardziej niesamowite widoki minęły.
Te żółte pola to ryż siewny tuż przed zbiorami. |
Na koniec zagadka / ciekawostka. Co to jest?
Tak, właz kanalizacyjny. W Japonii na każdym kroku można natknąć się na takie ozdobne.
Kochana!
OdpowiedzUsuńPrzecudnej urody zdjęcia, zwłaszcza te nocne:)
A właz- mistrzostwo:)
Pozdrawiam milutko:)
Dziękuję!
UsuńOj, tak, właz to mistrzostwo. Jak tylko spotykam taki ładny właz, to zawsze sobie myślę, że powinnam napisać post o takich włazach.
Pozdrawiam :)
Nawet nie wiem, co chwalić najpierw. Zdjęcia o zmroku piękne, sklepik i uliczki jak gotowe obrazy. Takie włazy to dobry pomysł, wędrowiec może rzucić okiem i juz ma temat do rozmyślań na kilka kilometrów.
OdpowiedzUsuńGdy za oknem takie krajobrazy, to żadna podróż nie straszna :-)
Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńOj, tak, te włazy są naprawdę świetne. Nie powiem, że bez przerwy, ale często patrzę pod nogi próbując wypatrzeć jakiś ciekawy właz.
A ja zawsze patrzę pod nogi, żeby nie wejść w kanał bez włazu! Co kraj to obyczaj
UsuńOj, to niezbyt bezpiecznie tam u Ciebie. Ale czy to tak z zasady nie zakrywają wejść do kanałów, czy w jakiś sposób te płyty znikają?
UsuńTeż uważam, że zdjęcia w świetle nocy są najciekawsze.
OdpowiedzUsuńNo i te wysokie góry - bo ja lubię takie.
:-)
Oj, to byłabyś zachwycona widokami z trasy, bo góry były przepiękne. Nie udało mi się tego dobrze uchwycić na zdjęciach robionych z jadącego autobusu przez szybę.
UsuńZdjęcia cudne! A najbardziej przypadł mi do gustu sklepik ze starociami :))
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSklepik ze starociami bardzo kusił, żeby zajrzeć do środka, ale z braku czasu musiałam zrezygnować, więc tylko uwieczniłam go na zdjęciu.
Witam Cię serdecznie na moim blogu :)
Na Twoich zdjęciach nawet niepozorne uliczki wyglądają uroczo, choć najpiękniej wyglądają oświetlone domki odbijające się w wodzie. A sklepik ze starociami wygląda jak wyjety z jakiejś baśni. Może dobrze, że do niego nie weszłaś, bo mogłabyś się przenieść w czasie i mieć trudności z powrotem, a kto wtedy pokazywałby nam Japonię tak, jak Ty to robisz? Pozdrawiam serdcznie :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńWiesz, że czasami trafiam na takie miejsca co do których mam obawy, że jakby wejść to się zniknie całkowicie albo przeniesie do innej epoki.